Przed nami Wielki Tydzień, a za nami – gorący. Gorący, bo przeżyty pod znakiem obchodów pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej oraz 71. rocznicy mordu katyńskiego. Dobrze, że staramy się pamiętać o naszej przeszłości. To nasz święty obowiązek.
Rok po katastrofie smoleńskiej widać wyraźnie, że jest ona jeszcze bardziej bolesna w skutkach, niż mogło się wydawać. Do bezprecedensowej w dziejach nowoczesnego świata śmierci 96 przedstawicieli najwyższych władz, z Prezydentem RP na czele, doszedł jeszcze głęboki konflikt polityczny i społeczny.
Najpierw podróż zatłoczonym pociągiem i mozolny spacer w niewyobrażalnym ścisku na Jasną Górę. Potem kilkugodzinne oczekiwanie na stojąco. Wreszcie Msza, podczas której nawet nie widziałem papieża, bo stałem tak daleko. Czy czułem wtedy zmęczenie? A może zniechęcenie, bo myślałem, że zobaczę go z bliska…?
Na ten wyrok cała chrześcijańska Europa czekała prawie dwa lata. Z niepokojem i niepewnością. Kiedy 18 marca, w piątek, o godz. 15.00 (bardzo wymowne) został ogłoszony, odetchnęliśmy z ulgą. Krzyż w przestrzeni publicznej został obroniony. Nie trzeba wyrzucać go ze szkół, urzędów, szpitali... To powód do radości i satysfakcji.
Jeszcze przez wiele dni tragedia Japończyków nie będzie schodzić z czołówek w mediach (piszemy o niej na str. 4–6 i 50–53). Niech nas to nie męczy.
Bardzo chciałbym, żeby generał Wojciech Jaruzelski uczestniczył w beatyfikacji Jana Pawła II. Nie znaczy to jednak wcale, by miał tam polecieć z Prezydentem RP. Udział w takiej delegacji jest i wyróżnieniem, i swego rodzaju formą reprezentowania państwa.
Logiki w tym nie ma żadnej. Dobrobyt Polski zależy od liczby dzieci. Już chyba przedszkolaki wiedzą, że im będzie ich więcej, tym wyższe będą emerytury dla obecnych 40-latków. A jak jest u nas?
W Tunezji został zamordowany polski misjonarz ojciec Marek Rybiński SDB (więcej na s. 24–25). Według miejscowych władz, sposób zadania mu śmierci wskazuje na terrorystyczny charakter zbrodni.
Szkoda, że wydawnictwo „Znak” nie wycofało się z publikacji książki Jana Grossa "Złote żniwa". Tym samym przyłożyło rękę do utrwalenia fałszywego obrazu, jakoby Kościół katolicki biernie przypatrywał się zagładzie polskich Żydów w czasie II wojny światowej, a Polacy namiętnie grabili bogactwa zostawione przez Żydów.
Bałagan i lekceważenie zaleceń mogą być czasem zbawienne. Unia postuluje, by do końca 2012 roku jedna trzecia dzieci w wieku do 3 lat objęta była opieką w żłobkach.
Masz pytania odnośnie do naszych tekstów o Funduszach Europejskich? Napisz na adres: projekt@gosc.pl
lub “Gość Niedzielny”,
ul. Wita Stwosza 11, 40-042 Katowice
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.