Starsza pani w długim płaszczu ciągnie wózek po sklepie. Zdaje się nieobecna, tak usilnie stara się skupić uwagę na zakupach, niczego nie zapomnieć, nie przeoczyć różnicy w cenie tańszego sera od droższego, nie przekroczyć wyznaczonej na ten dzień kwoty.
Święty Augustyn był namiętnym poszukiwaczem prawdy i już samo to stawia go na liście patronów „obowiązkowych” XXI wieku. „Był nim od początku i przez całe swoje życie” – powiedział o nim Benedykt XVI.
Okres Bożego Narodzenia przynosi zazwyczaj wiele niespodzianek – i nie myślę wyłącznie o prezentach. Raczej o odkryciu, którego w tym okresie dokonałem. Prawdopodobnie nikt mi nie uwierzy, że piszę te słowa zupełnie na serio, ale zaryzykuję. Otóż odkryłem ostatnio, że puszczanie w telewizji co roku od trzydziestu lat tego samego hitu bożonarodzeniowego o dziecku, które zostało samo w domu, ma pozytywne strony! Dlaczego?
Ostatnim znanym mi człowiekiem, który w swoich wypowiedziach używał spójnika „atoli”, był ksiądz profesor Remigiusz Sobański. Choć gdy wysilam pamięć, dochodzę do wniosku, że właściwie powinienem był napisać: jedynym znanym człowiekiem, który „atoli” używał, był właśnie on.
Ponad 50 lat temu ktoś ukradł Boże Narodzenie. A ściślej rzecz ujmując – obraz zatytułowany „Boże Narodzenie ze świętym Franciszkiem i Wawrzyńcem” z sycylijskiego oratorium.
W najważniejszej sztuce Samuela Becketta, „Czekając na Godota”, dwóch włóczęgów prowadzi ze sobą dialog. W pewnym momencie jeden z nich opowiada drugiemu historię łotrów ukrzyżowanych obok Chrystusa. – Jeden z łotrów został zbawiony – mówi. I dodaje: – Przyzwoity procent.
Instagram. Mała małpka (w pampersie!) o dużych oczach zajada bułeczkę, rozglądając się uroczym spojrzeniem po podziwiających ją i nagrywających tę scenę ludziach.
Aktywność prospołeczna i dobroczynna w naszym społeczeństwie znacząco zmalała. Po chwilowym zrywie na początku pandemii zamknęliśmy się w domach. I w sobie. Tak wynika z raportu ogłoszonego przez Szlachetną Paczkę.
Przyznam, zdziwiłem się mocno, gdy popularny serwis internetowy zaproponował mi wysłuchanie muzyki opatrzonej tytułem: „Archaniołowie uzdrawiają cię podczas snu za pomocą fal delta/432 Hz”.
Ten dylemat przeżywał zapewne każdy z dorosłych chrześcijan przynajmniej raz w życiu: dać jałmużnę czy jej nie dać komuś, kto o nią prosi?
Masz pytania odnośnie do naszych tekstów o Funduszach Europejskich? Napisz na adres: projekt@gosc.pl
lub “Gość Niedzielny”,
ul. Wita Stwosza 11, 40-042 Katowice
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.