Dwa wydarzenia z zeszłego tygodnia przeszły bez większego echa.
Odsiecz może czasem przyjść z zupełnie zaskakującej strony.
Muszę przyznać, że trzy lata temu, zaraz po katastrofie smoleńskiej, dałem się ponieść emocjom. A emocje, jak wiadomo, są złym doradcą.
Najpopularniejszym sportem nowoczesnego człowieka jest przekraczanie barier, burzenie murów, likwidacja tabu.
Masz pytania odnośnie do naszych tekstów o Funduszach Europejskich? Napisz na adres: projekt@gosc.pl
lub “Gość Niedzielny”,
ul. Wita Stwosza 11, 40-042 Katowice
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.